
Pęcherznica kalinolistna
Dzisiaj z cyklu rośliny w moim ogrodzie opiszę pęcherznicę kalinolistną (Physocarpus opulifolius).
Jest to roślina bardzo łatwa w uprawie, nie ma właściwie żadnych wymagań (no, trzeba ją wsadzić w ziemię “zielonym do góry” 😉 ). Dobrze rośnie na każdym stanowisku, bardzo dobrze znosi ciecie, jest odporna na choroby i szkodniki. Łatwo się rozmnaża i co najważniejsze ładnie wygląda. Największą zaletą są liście. W zależności od odmiany mogą być bordowe (np. odmiany: Diabolo, Andre, Diable d’Or, Red Baron) albo żółte i zielono – żółte (np. Luteus, Angel Gold, Dart’s Gold), które wyglądają jak “złotem malowane”
Pod koniec maja krzewy te obsypują się drobnymi baldachami kwiatów, które często są pomijane przy opisywaniu walorów ozdobnych pęcherznicy. Ja uważam jednak, że są wielkim atutem tych krzewów, zwłaszcza dekoracyjnie wyglądają na krzewach czerwono- i bordowolistnych:
Ale i odmiana Luteus fajnie się prezentuje obsypana kwiatami:
Jesienią dojrzewają pękate, pęcherzykowate owoce. To one właśnie odpowiadają za nazwę gatunku. Czerwone pęcherzyki to kolejna atrakcja tych krzewów:
Krzewy te bardzo dobrze znoszą cięcie, dlatego mogą być używane do formowanych żywopłotów. Można przepleść odmiany złotolistne z bordowolistnymi uzyskując ciekawe zestawienia kolorystyczne. Jeżeli jednak będziemy roślinę mocno przycinać, niestety nie doczekamy się kwiatów ani owoców. Wówczas pozostaje nam cieszyć się ozdobnymi liśćmi.
Pęcherznice możemy też zastosować do żywopłotów nieformowanych, czy sadzić je jako solitery. Krzewy nie przycinane każdego roku dorastają do 2-3 metrów wysokości, a starsze pędy malowniczo się przewieszają, co jeszcze zwiększa atrakcyjność rośliny.
Krzew ten bardzo łatwo się rozmnaża zarówno przez sadzonki (pobrane fragmenty gałązek z czubka pędów, w zasadzie wiosną i latem) jak i odrosty korzeniowe czy wysiew nasion. Ja dostałam pewną niespodziankę: przesadziłam pęcherznicę Luteus a w miejscu w którym wcześniej rosła pojawiają się co roku nowe sadzonki. Największe zaskoczenie to odmiana czerwonolistna:
Co jeszcze można wyczarować z pęcherznicy? Drzewko! Wybrałam sadzonkę z kilkoma długimi, jeszcze giętkimi pędami i zaplotłam je, tworząc “pień” drzewka. Oczywiście co jakiś czas trzeba obrywać wybijające pędy, ale na razie nie jest to kłopotliwe. Moje “drzewko” rośnie już 3 rok i tak wygląda:
Komu się podoba?

16 tydzień 2015 roku (13-19 kwietnia)
Może Ci się spodobać

Trochę wody dla ochłody
3 lipca 2015
Gardenia 2017 czyli co działo się w Poznaniu na początku marca?
10 marca 2017
4 komentarze
Gosia
Cześć :)Fajny patent z tymi pecherznicami Jak myslisz, na jaką wysokosc można poprowadzić takie drzewko z pecherznicy?.
Leo
To zależy jak długie masz pędy, które możesz zapleść. Ja tą ze zdjęcia mam zaplecioną do wysokości jakiegoś metra, korona nie sięga wyżej niż 150 – 160cm. Pędy są ciężkie i przewieszają się, dlatego nie jest wyższa. Mam też drugą zaplecioną, ta miała długie pędy, zapleciona jest mniej więcej na jakieś 140 – 150 cm a korona sięga na pewno powyżej 2 metrów. Tylko ta jest jeszcze młoda i nie ma ciężkiej korony.
Dorota
Do kiedy najpóźniej można przyciąć pecherznice?
Leo
Trzeba obserwować prognozy pogody i jeżeli w ciągu ok. 2 najbliższych tygodni nie widać mrozów można przyciąć.