
Lilak Meyera “Palibin” – pachnący maluszek
Może spotkaliście kiedyś tego maluszka. Taki niewysoki “bezik” Ale jak pachnie… Nie istnieją dla niego pory dnia, pachnie obłędnie o każdej, czy to rześki poranek, upalne południe czy przyjemny wieczór. Nie przejmuje się deszcze ani chłodem. Uwierzycie? Piękna, fioletowa kopułka. Zarówno do małych jak i do dużych ogrodów. Nie musi być posadzona “pod samym nosem” by uprzyjemniała leniuchowanie na tarasie (taaak, wszyscy ogrodnicy wiedzą, jak to leniuchowanie wygląda: a tu wejdę sprawdzić, czy nie ściąć przekwitniętego kwiatka, tamtą roślinę chyba trzeba podwiązać, o! popatrz, znowu te chwasty tutaj się zasiały…) Niemniej nawet te wszystkie prace wykonamy dużo przyjemniej wśród roznoszącej się woni tego małego lilaka.
Kwitnie w maju, nieco później niż zwykłe bzy. Jego kwiaty są bardzo podobne do tradycyjnych bzów, ale dużo mniejsze, zebrane w mniejsze kwiatostany.
Maleńkie listeczki (około 1,5 wielkości) mają owalny kształt z pofalowanymi brzegami i po kwitnieniu krzewu zamieniają go w zieloną kulistą masę. Jesienią ładnie się przebarwia na pomarańczowo – brązowy kolor.
Lubi stanowiska słoneczne i półcieniste i jak większość roślin kwitnących kwitnie tym obficiej im więcej ma słońca. Dobrze rośnie na każdej glebie, ale najlepiej czuje się w podłożu przepuszczalnym, ale wilgotnym, na stanowisku lekko kwaśnym. Jest mrozoodporny, nie wymaga okrywania na zimę. Po kwitnieniu dobrze jest usunąć przekwitnięte kwiatostany,a krzew przyciąć o 1/3 młodych przyrostów, ale zabieg ten nie jest niezbędny. W zasadzie krzew świetnie radzi sobie sam, polecam go więc szczególnie ogrodnikom “weekendowym” 😉 Może być sadzony w formie niskiego żywopłotu, ale pięknie wygląda jako soliter. Ze względu na niewielki kształt lilak Meyera “Palibin” (rośnie do 1,5 wysokości i szerokości) świetnie sprawdzi się w niewielkich ogródkach.
Nie mam doświadczenia w jego uprawie doniczkowej, ale myślę, że powinien sobie poradzić w dużej donicy na tarasie. Będę próbowała w tym roku z jego uprawą doniczkową więc na pewno zdam Wam relację.
Łatwo się rozmnaża, zarówno z sadzonek zdrewniałych wiosną jak i półzdrewniałych latem. Wystarczy odciąć gałązkę z 4-5 oczkami lub parami listków, można zanurzyć w ukorzeniaczu i wsadzić do ziemi, przykrywając 1-2 pary oczek (jeżeli ukorzeniamy w okresie, kiedy ma listki, wówczas dolne listki, te, które wsadzamy do ziemi, odrywamy, a górne możemy przyciąć o połowę i nakrywamy słoikiem lub butelką). Utrzymujemy wilgotne podłoże.
Często możemy spotkać w sprzedaży lilaka Meyera na pniu. Jest on wówczas zaszczepiony na podkładce z bzu pospolitego. Pień ma zazwyczaj 1-1,8 wysokości (chociaż spotkałam i 40 cm) Szczerze mówiąc nie widziałam takich okazów kilkuletnich , spotkałam je tylko w szkółkach. Jeżeli macie u siebie szczepione, chętnie zobaczę ich zdjęcia. Możecie wklejać je w komentarzach.

Kompozycje tarasowe w donicach
Może Ci się spodobać

Wielkanoc za pasem – jak dekoracje wielkanocne mogą przywołać wiosnę
5 marca 2018
21 tydzień 2016 roku (23-29 maja)
30 maja 2016
2 komentarze
kawosz
Och jak mi brakuje ten zieleni, tych kolorów.
Usiąść z kubkiem ulubionej kawy w ogrodzie i podziwiać piękno natury 🙂
Leo
Podpinam się pod te marzenia 🙂 Łącznie z kawą 🙂
Pozdrawiam cieplutko.