Rośliny z Plantpolu czyli dramat w 3 aktach
Post ten będzie swego rodzaju podsumowaniem. Może wydaje się Wam, że koniec sierpnia to trochę wcześnie na podsumowanie, ale myślę, że akurat w tym przypadku jest to pora w sam raz. Co chcę podsumować? Rośliny, które dostałam z firmy Plantpol Zaborze. Nie wiem, czy pamiętacie, ale we wpisie relacjonującym Gardenię i 5 SBO (TUTAJ link) wspominałam, że sponsor spotkania firma Plantpol postanowiła rozesłać blogerom rośliny. Byłam zainteresowana, a jakże! I tu rozgrywa się dramat w 3 aktach 🙂
Akt I: Czekanie
Po wypełnieniu ankiety podekscytowana opowiadałam o tym wszem i wobec: a jakie to ja będę miała cudne rośliny, jakie odporne, jakie zdrowe, jakie piękne, wielkie i w ogóle. Przeglądałam folder reklamowy Plantpolu i planowałam co i gdzie posadzę. I tak mijały tygodnie. Zastanawiałam się, co zrobię z roślinami, jeżeli dostanę je przed pierwszym majowym weekendem (bo zazwyczaj w ten weekend obsadzam moje donice zewnętrzne). Ale na szczęście nie dostałam roślin do początku maja. Nie dostałam też w 2 pierwszych tygodniach miesiąca. Wszystkie okoliczne sklepy ogrodnicze kusiły sadzonkami, ale ja przecież miałam dostać takie cudeńka… W końcu nie wytrzymałam, w okolicach 20 maja na rynku kupiłam “kilka” doniczek z jednorocznymi sadzonkami i zaczęłam obsadzać swoje donice. TUTAJ obsadzałam jedną z nich. Po kilku dniach dokupiłam jeszcze rośliny i kolejne puste dotąd doniczki dostały piękne wypełnienie. Na koniec maja napisałam wiadomość do firmy Plantpol z pytaniem o rośliny. Jak się okazało kilkoro blogerów również wpadło na pomysł wysłania pytania do PLANTPOLa. 7 czerwca dostałam odpowiedź, że rośliny już są dla mnie pakowane. Super! 13 czerwca dotarła do mnie paczka od Centrum Ogrodniczego Kalisiak. I tu zaczyna się
Akt II: Rozczarowanie
Czemu rozczarowanie? Bo:
- rośliny nie takie jak miałam dostać i jakie potwierdzono mi w wiadomości z firmy;
- rośliny nie opisane, tylko trawa VERTIGO była oznaczona, na innej doniczce było napisane “My Valentine” – jak się okazało to odmiana hibiskusa
- Sadzonki (ustaliłam, że supertunii VISTA – 2 jednakowe) wybujałe, nie trzymające się w doniczkach, wypadły z nich jak tylko otworzyłam skądinąd fajne opakowanie;
- Sadzonki begonii połamane… (też 2 doniczki);
- Brak jakiejkolwiek informacji, że to rośliny z PLANTPOLu, za to ulotka reklamująca co Kalisiak
Po otwarciu pudełka zadzwoniłam do męża i mówię: dotarły rośliny z Plantpolu. Mąż mówi: “wow, to pewnie teraz jest szał przed domem”
Sąsiadka jak zobaczyła: no tak, to teraz pewnie napiszesz kilka słów o tym, co?
Supertunie dosadziłam do donic, w których już rosły inne rośliny. Dzięki temu nie rzucały się tak w oczy 😉
Ale na szczęście z ostateczną oceną się wstrzymałam. Zaczęłam dostrzegać plusy.
Jakie?
- Ładnie zapakowane, problemem był tylko czas, ponieważ w połowie czerwca rośliny nie mieściły się do tych fajnych opakowań i dlatego były takie zmasakrowane…
- Po dwie sadzonki z odmiany supertunii i begonii 🙂
- Dostałam jednak rośliny, które w dłuższej perspektywie doprowadziły do szczęśliwego zakończenia
Akt III: Szczęśliwe zakończenie
Już po upływie miesiąca rośliny się rozrosły. Mimo fatalnego startu wyglądały pięknie i z każdym dniem nabierały wigoru. Najszybciej zregenerowały się begonie (trawa Vertigo i hibiskus były niezłe od początku). Supertuniom VISTA potrzeba było trochę więcej czasu, ale po powrocie z naszego urlopu (czyli już jakiś miesiąc od posadzenia) już pięknie spływały z doniczek. Myślę, że to jednak zasługa sadzonek. Firma PLANTPOL produkuje naprawdę dobre sadzonki, w które zaopatruje się wiele centrów ogrodniczych w całej Polsce. Dodatkowo rośliny zasilałam nawozem polecanym przez Plantpol: czyli PLANTON S (do surfinii) i PLANTON K (do roślin kwitnących). Sami oceńcie, czy warto inwestować w sprawdzone sadzonki.
Tutaj ta gorsza sadzonka:
Ta była w lepszym stanie
begonia miała być ‘Dark Elegance’ i pewnie jest. Po raz kolejny utwierdzam się jednak w przekonaniu, że czerwony kolor jest strasznie trudno fotografować. Ta stoi za donicą z supertunią, widoczna jest też na poprzednich zdjęciach
a ta wisi na gałęzi katalpy
Trawa ‘Vertigo’ w donicy przy sypialni. Dosadziłam ją do lobelii, stokrotki afrykańskiej, bakopy i dichondry
Po 2 miesiącach pierwsze kwiaty rozwinął hibiskus. Jest piękny.
Najpierw zachwycał w pączku
by dziś rano ukazać piękno olbrzymiego kwiatu
Jeżeli tak samo jak ja jesteście zaskoczeni rozwojem moich sadzonek, szukajcie następnym razem na półkach centrów ogrodniczych roślin wyprodukowanych przez firmę PLANTPOL 🙂
4 komentarze
RedFuchsia
Wszystko dobre, co się dobrze kończy, chociaż początki faktycznie były nieciekawe – może gdyby sadzonki zostały wysłane wcześniej obyłoby się bez rozczarowania?
Leo
Myślę, że po prostu logistycznie nie ogarnęli tego. Dni otwarte w firmie, gorący sezon a tu jeszcze wysyłka do blogerów… Ale skoro się coś obiecuje, to uważam, że słowa trzeba dotrzymać 🙂 Najważniejsze, że finał zachwycający A inna surfinia, którą kupiłam na rynku, chociaż na starcie była dużo ładniejsza, padła mi całkowicie, chociaż zasilana tymi samymi nawozami…
Jadzia Hołuj
No cóż…czasami fatalny początek kończy się dobrze, rośliny ładnie u Ciebie dzięki dobrej opiece teraz wyglądają….jednak myślę że mały niesmak pozostaje, bo jak się spodziewasz super sadzonek a takie dostajesz to jednak jest coś nie tak..może źle zapakowane. Dobrze że finał pozytywny.
Leo
Po prostu za późno, i były za duże do tych pojemników (piszę tu o begoniach) a supertunie to dramat totalny, wiotkie, wybujałe pędy i na dodatek słabo ukorzenione… Ale jestem w szoku jak dobre geny potrafią się wybronić i ostateczny efekt jest zachwycający 🙂