W moim ogrodzie

Roślina curry (albo maggi) czyli kocanki włoskie

Kocanki włoskie (helichrysum italicum) to niewysoka, zimozielona krzewinka (ok 50 – 60 cm). Ma srebrzyste, omszone liście i gęsto ułożone pędy. Rosnąc tworzy zwartą kopułę

kocanka maj 2014

Według informacji, z jakimi zetknęłam się o tej roślinie, nie zimuje w gruncie w naszych warunkach…

kocanka styczeń 2014

Cóż, mam ją u siebie już 4 rok, przeżyła 4 polskie zimy (fakt, nie najmroźniejsze), nigdy nie była okrywana, bo zwyczajnie nie wiedziałam, co mam. Kupiłam ją jako “magi” i zapach rzeczywiście do złudzenia przypomina zapach przyprawy w płynie “maggi”, chociaż nazywana jest rośliną curry. Podobno jej zapach przypomina mieszankę przypraw curry… Pewnie trochę tak, ale skojarzenie z maggi dla mnie jest zdecydowanie silniejsze. W krajach anglojęzycznych roślina ta nosi nazwę Curry Plant (roślina curry). Jej liście wydzielają bardzo intensywny aromat.

Historia moich kocanek

Otóż sadzonkę kocanek zakupiłam w centrum ogrodniczym w 2012 roku i posadziłam z innymi ziołami na rabacie wzdłuż ściany domu. Chciałam ją potraktować jako roślinę jednoroczną, jednak jesienią nie wyrzuciłam jej od razu, zostawiłam ją w gruncie na zimę. Taką bidulkę, posadzoną w czerwcu.

Tak wyglądała po posadzeniu (tak, tak, to ten drobiażdżek w kółku 🙂 )

kocanka włoska czerwiec 2012

Gdybym wtedy wiedziała, że jest wrażliwa pewnie bym chuchała i dmuchała (albo nie 😉 ). Na tym zdjęciu widać, że miejsce ma wyjątkowo zaciszne i osłonięte, ściana ta ma wystawę południowo – zachodnią. Ciepło dociera do roślin nie tylko od słońca, ale też odbija się od ściany. Myślę, że tu tkwi sekret jej dobrego zimowania. (BTW lawenda na tej rabacie z pierwszego planu, ta najbardziej po lewej, zakwitła mi w tym roku na Boże Narodzenie!)

Jak roślina budziła się po zimie?

Wiosną 2013 nie od razu dała znaki życia. Podchodziłam i podglądałam aż zauważyłam świeże zielone przyrosty. Pięknie się w tym roku rozkrzewiła a ja nadal nieświadomie ją zostawiłam na kolejną zimę. Po dwóch latach od posadzenia zakwitła. Drobnymi żółtymi kwiatuszkami. Utworzyła się w ten sposób delikatna żółta chmurka nad szaroniebieską kopułą igiełkowych liści. Niestety nie mam ładnego zdjęcia z tego okresu. Kwiatostany są podobne do kwiatostanów innych kocanek (np. kocanki włochatej) i długo po ścięciu utrzymują żółty kolor. Nazwa Helichrysum pochodzi od greckiego “Helios”oznaczającego słońce i “CHRYSOS”, czyli złoto, nawiązując do koloru wielu kwiatów gatunków tego rodzaju. Drobne żółte kwiatuszki nadają się do suchych bukietów. Podobno jest ładna nawet po 5 latach! (Niestety nie sprawdziłam 😉 ) Stąd nazwa kocanek “Nieśmiertelnik” (ang. Everlasting, fr. Immortelle)

kocanka kwitnąca czerwiec 2014
Kwitnące kocanki włoskie w czerwcu 2014 roku

Pomimo, że nie ścięłam kwiatów po przekwitnięciu, zostawiłam do wiosny następnego roku, roślina nie rozsiała się sama z nasion. Nie udał się też wysiew “kontrolowany”. Dałam nasiona mojej Babci, która mnóstwo roślin rozmnaża z nasion (nawet piwonie!) ale kocanki jej nie wzeszły. Może nasiona potrzebują stratyfikacji? Chociaż, skoro jej ojczyzną są cieplejsze rejony Europy logicznym wydaje się, że nie… Być może jest zapylana przez jakiś specjalny gatunek owadów? Jeżeli jeszcze mi zakwitnie, będę próbowała różnych sposobów wysiewu i dam Wam znać z jakim efektem.

Rozmnażanie

Próbowałam ją rozmnożyć też z pędów wierzchołkowych pobranych teraz wczesną wiosną (właściwie pod koniec zimy). O ile lawenda ładnie w ten sposób się przyjmuje (TUTAJ relacja z rozmnażania lawendy, gałązki kocanek pobrałam tego samego dnia i postępowałam z nimi tak samo), o tyle kocanki niestety… Na 10 pobranych sadzonek tylko jedna jeszcze jakoś się trzyma (po 3,5 tygodniach), ale nie daję jej zbyt wielkich szans. Myślę, że najpewniejszym sposobem rozmnożenia będzie ukorzenienie sadzonek zielnych. Po próbie takowego uzupełnię ten wpis.

Porównanie jej tutaj do lawendy nie jest przypadkowe, rośliny te są do siebie bardzo podobne (oczywiście zanim zakwitną). Poniżej: po lewej lawenda, po prawej kocanki:

kocanka i lawenda

Jednak w okresie zimowym gałązki jednej i drugiej różnią się od siebie. Na zdjęciu poniżej po lewej stronie łodyżka kocanek, po prawej lawendy. Widzimy, że kocanki mają łodyżkę nagą podczas gdy przy każdej parze listków lawendy wyrasta nowy pęd

lawenda łodyżka

Wracając do historii moich kocanek w gruncie: po zostawieniu większości kwiatostanów na zimę 2014/2015

kocanka marzec 2015

wiosną (marzec 2015) należało jej się mocne cięcie:

kocanka po cięciu marzec 2015

I znów z niepokojem chodziłam wokół niej, czy nie za mocno przycięłam, czy odbije…

W kwietniu zauważyłam kilka żywych gałązek. Jeżeli się mocno przyjrzycie Wy też zauważycie zielony kolor wśród gęstych srebrnych liści:

kocanka kwiecień 2015
Zdjęcie z 19 kwietnia 2015 roku

10 maja już wiedziałam, że będzie dobrze:

kocanka włoska maj 2015

Niestety w tym roku nie zakwitła (bo te 3 kwiaty w porównaniu z ubiegłorocznym kwitnieniem to nic). W lipcu prezentowała się tak:

kocanka włoska lipiec 2015

 roślina magi (kocanka włoska)

Ale wielką ozdobą była jesienią, kiedy to rosnąca obok tawuła przebarwiła się na pomarańczowo brązowy kolor cudownie kontrastując ze srebrzystą kulą kocanek:

kocanka październik 2015

kocanka włoska (roślina curry)

Właściwości kocanek włoskich

Czy oprócz walorów wizualnych Curry Plant ma jakieś inne? Zapach nasuwa jednoznacznie, że należałoby użyć ją w celach spożywczych. Zapach jest przyjemny, natomiast smak niestety gorzki. Ale świetnie nadaje się do aromatyzowania potraw. Dorzucamy całe gałązki do gotowania a przed podaniem usuwamy. Można użyć do ryżu, rosołu (!), pieczonego mięsa…

Podobno roślina ta ma też właściwości lecznicze. Od kilkuset lat wykorzystywana była w medycynie ludowej w leczeniu zapaleń, kaszlu, gorączki, bólu mięśni i stawów, w zapaleniu żył, chorobach wątroby i dróg moczowych oraz w zwalczaniu reakcji alergicznych i leczeniu astmy. Działanie lecznicze mają kwiaty kocanek, z których można przygotować napary, stosować okłady oraz używać do aromaterapii. Kwiaty kocanek mają też zastosowanie w kosmetyce.

“Hydrolat z kwiatów kocanki włoskiej

  1. Posiada korzystny wpływ na naczynka, działa obkurczająco oraz zmniejsza opuchnięcia, sprzyja szybkiemu zanikowi siniaków, obtłuczeń i zaczerwienień skóry, przyśpiesza wchłanianie i niwelowanie wybroczyn oraz krwiaków powstałych po urazach, zabiegach medycznych i kosmetycznych. W przypadku drobnych zranień, hamuje krwawienie i uśmierza ból. Jednocześnie wykazuje intensywne działanie przeciwzapalne i łagodzące. Przypomina działaniem witaminę K, od której w zastosowaniu zewnętrznym jest skuteczniejszy oraz pozbawiony skutków ubocznych istniejących w przypadku witaminy K stosowanej na skórę. Jest polecany w przypadku cery z poszerzonymi naczynkami, z trądzikiem różowatym, skóry podrażnionej, na okolice oczu w przypadku cieni, obwódek i opuchnięć.
  2. Posiada intensywne właściwości regeneracyjne, sprzyja gojeniu i zabliźnianiu ran pourazowych, minimalizuje tworzenie blizn, sprzyja również redukcji już istniejących blizn, rozstępów i śladów potrądzikowych. Stosowany zewnętrznie stymuluje odbudowę naskórka i tworzenie nowych, zdrowych komórek skóry, jest polecany w sytuacjach wymagających regeneracji skóry, np. po zabiegach złuszczających.
  3. Wykazuje własności antyoksydacyjne, zwalcza wolne rodniki, przyczyniające się do przedwczesnego niszczenia skóry.
  4. Działa antybakteryjnie, antyseptycznie, przeciwgrzybiczo i przeciwwirusowo. (…)
  5. Redukuje zapalenia i stany alergiczne skóry.”¹ (¹Informacje ze strony: http://www.biochemiaurody.com/slownik/helichrysum.hydrosol.html)

Podsumowując

kocanki włoskie to bardzo ciekawe rośliny mające wiele zastosowań. Jednak musicie być świadomi, że może nie przetrzymać naszych zim, dlatego można posadzić ja w pojemniku a na zimę przenosić do chłodnego, ale widnego miejsca. Kocanki nie zamierają całkowicie na zimę, dlatego w okresie przechowywania roślina wymaga też podlewania.

Lubi miejsca nasłonecznione, ciepłe, a ziemię przepuszczalną. Ja swojej nie zasilam specjalnymi nawozami, jedynie wieloskładnikowy nawóz, rozrzucany wiosną na trawę ląduje też na tej rabacie. Nigdy też dodatkowo jej nie podlewałam. Ze swojego doświadczenia mogę napisać, że to łatwa w uprawie roślina, chociaż nie kwitnie każdego roku.

Macie jakiś doświadczenia z ta rośliną? Chętnie o nich poczytam. Podzielcie się w komentarzach.

 

EDIT 5.07.2017

Niestety moja roślinka ostatniej zimy nie przeżyła. Tzn, zimę najprawdopodobniej przeżyła, bo już w kwietniu zaczęła wypuszczać pędy (mam nadzieję, że mi się nie wydawało), ale tegoroczne majowe przymrozki ścięły ją całkowicie. Musiałam ja przyciąć praktycznie do zera i odbiła tylko jednym malutkim pędem. Oznacza to, że korzenie nie zostały uszkodzone wiec myślę, że jest dla niej nadzieja.

Właśnie dziś dowiedziałam się, że nazwa kocanki występuje tylko w liczbie mnogiej. Cóż… człowiek uczy się całe życie, a ja nigdy nie twierdziłam, że jestem nieomylna (chociaż mój mąż pewnie uważa inaczej 😉 ) Poprawiłam już błędy w tekście i bardzo dziękuję Asi za zwrócenie uwagi.

26 komentarzy

  • Miłośnik gotowania

    Bardzo ciekawe informacje. Ja w tym roku wsadziłem kocankę w moim zielniku i myślałem, że będzie to roślina jednoroczna, a tu proszę jaka niespodzianka. Osobiście używam jej bardzo często w kuchni. Dodaję do wszystkich zup, sosów, aromatyzuję oliwę. Potem pieczone w niej ziemniaczki to prawdziwy rarytas. Polecam.

    • Leo

      O, proszę, nawet nie wiedziałam, że do tylu potraw można jej używać. Pieczone ziemniaczki… spróbuję jeszcze w tym tygodniu 🙂
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

      • Joanna

        A moja maggi rośnie na grządce wśród innych ziółek, nie próbowałam dodawać jej do potraw(teraz to uczynię, zaintrygowały mnie ziemniaczki), stanowi dodatek do jesiennych bukietów, właśnie włożyłam gałązkę do wazonu. Poprzednia stoi już z 4 tygodnie i nadal ładnie wygląda. Skład bukietu: dwie gałązki trojeści bulwiastej z ciekawymi owocostanami, baldachy zielono i czerwono kwitnącego rozchodnika okazałego, pomarańczowe dalie i kwiaty szczypiorku czosnkowego. cudo.

        • Leo

          Chciałabym zobaczyć ten bukiet. Wiem, że jest problem z dodaniem zdjęcia, ale gdybyś chciała, możesz mi podesłać na maila, a ja umieszczę go pod tekstem 🙂

  • Maczek

    To bardzo ciekawa roślina. Lubię pachnący ogród, ale od zapachu Curry Plant od razu jestem głodna… W wazonie ładnie się trzyma, ale nie każdy wytrzyma z nią w domu:)

    • Justyna

      Hejka! Nie zdrewiniałą gałązkę, najlepiej same końcówki, dodać do zupy lub innych potraw 15 minut przed końcem gotowania/ pieczenia i wyciągnąć po tym czasie. Nie będzie wtedy goryczy

  • Maczek

    Trudno powiedzieć. … Ja bardzo lubię wszystko co pachnie. Zapach kocanek też mi się podoba, ale na zewnątrz. W domu trudno z nimi wytrzymać na dłużej. Ale to oczywiście indywidualna sprawa. Znam takich, którym bez przeszkadza, czy konwalie:)
    Zapomniałam dodać wcześniej, że nasiona kocanek, by wzeszły, nie mogą być przykryte. Muszą mieć koniecznie światło.

    • Leo

      O widzisz, cenna informacja z tymi nasionkami 🙂 Dziękuję 🙂 A z zapachami faktycznie, wszystko zależy od indywidualnych preferencji.

  • Ogrodnicza Obsesja

    Ja w ubiegłym sezonie wsadziłam kocankę i jakoś zapomniałam chyba, że nie lubi mrozów… mam w ogrodzie i mam nadzieje, że da radę.
    Piękny, “mroźny” kolor – taki srebrzysto-biały, a do tego ten zapach. Miło zobaczyć, jak pięknie Ci się rozrosła :).

    • Leo

      Niestety nie wiem, nie spotkałam też przy zamawianiu nasion do swojego sklepu …akcenty ogrodowe ale jak tylko gdzieś znajdę na pewno też pojawią się u mnie 🙂 Proszę wiosną poszukać w sklepach ogrodniczych sadzonek, kosztują ok. 5 zł, u mnie co roku je widuję 🙂

    • Ulcia

      Dzisiaj kupiłam “magi” czyli kocanki włoskie. Mieszkam na południu, więc na zimę wezmę je do domu. Planuję posadzić w dużej donicy z innymi ziołami, więc mam pytanie: z jakimi nie będzie się ” gryzła”? Pozdrawiam.

  • anna

    Ja mam kocanke posadzona w doniczce a przezimowala w pokoju na oknie ,Teraz wynioslam na balkon , troche zmarniala,Pozdrawiam

    • Leo

      Ja z wielkim niepokojem patrzę na swoją w tym roku. Po przycięciu w marcu zaczęła puszczać pędy, a potem najprawdopodobniej wielkanocny przymrozek je ściął i na razie nie daje znaku życia… Mam nadzieję, że jeszcze się obudzi. Będę informować.
      I witam Cię serdecznie na moim blogu, zapraszam i pozdrawiam 🙂

  • Dorota

    Mile Panie, bardzo ciekawy artykol oraz komentarze. Wiele wynioslam dla siebie 🙂 Pisze, bo pragne dodac ze olejek z kocanki (nie wiem czy wloskiej wlasne?) polecono mi na bol ucha. A od siebie dodam ze kazda roslinke, domoa czy ogrodowa mozna wspomoc woda utleniona. jako ze interesuje sie naturalnymi metodami leczenia, jest ona wskazana do picia dla ludzi. oczywiscie proporcje itd! Ja dodaje 2-3 krople wody utlenionej na ok. 1 litr wody. Do beczki w ogrodzie leje “na oko” 🙂 Mozna tez do wazonu do cietych kwiatow. Jka sama nazwa wskazuje, woda utleniona niesie w sobie tlen. Praktycznie kazda roslina sie po niej podnosi, chodzi o te podupadajace. A zdrowe tez sie ciesza, raz na jakis czas. Proponuje poeksperymentowac 🙂 Pozdrawim i bede tu zagladac czesto 🙂

  • Teresa Tobisz

    Kupiłam tą roślinkę bo ma śliczny kolor i kształt listeczków . Dzięki tym wpisom dowiedziałam się wiele ciekawych zastosowań mojego nowego nabytku w ziołowym zakątku ogrodu . Szkoda ,że lubi ciepły klimat a po naszej zimie ….umiera . Sprawdzę jej żywot w nadbałtyckim klimacie . Dziękuję za
    ciekawy artykuł i cenne komentarze .

    • Leo

      Być może tak albo za długo gotował się z tą przyprawą. Trzeba tylko dodać na kilka minut, a potem wyciągnąć, bo niestety w smaku jest gorzka. Ja dodaję na chwilę i jest ok.

  • Marta

    W tekście przy rosole jest “!”. Jak dałam do rosołu całą gałązkę kocanki to sprawiła, że rosół był gorzkawy. Jakieś porady w tej kwesti?

    • Leo

      Trzeba dodać na kilkanaście minut pod koniec gotowania a potem usunąć. I nie za dużo, bo jak wiesz, jest bardzo aromatyczna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *