O mnie
Kilka słów o mnie:
Nazywam się Leonarda Dąbrowska, od marca 2015 roku prowadzę bloga „u Leonardy …akcenty ogrodowe”, który zrodził się z chęci dzielenia się moją miłością do roślin oraz pasją, jaką jest zarówno ogrodnictwo jak i fotografia. Informacje, które znajdują się na blogu są wynikiem mojego doświadczenia w uprawie i pielęgnacji roślin, przez co jestem autentyczna i to, mam nadzieję, przyciąga moich czytelników. Prywatnie jestem żoną i matką trójki dzieci, a zawodowo właścicielką sklepu Akcenty ogrodowe
Moja pasja musiała prędzej czy później wyjść poza mój ogród. Aktualnie spełniam się również aranżując i pielęgnując ogrody innych oraz przestrzenie reprezentacyjne przed siedzibami firm. Zajmuję się także pielęgnacją roślin we wnętrzach zarówno prywatnych jak i firmowych. Zadowolenie klienta jest obok pięknego ogrodu dodatkową nagrodą.
Na blogu nadal będę starała się pokazać siebie i swoje otoczenie, dzielić się z Wami pomysłami i czasami prosić o radę. Będę bardzo szczęśliwa gdy będziesz do mnie, Drogi Czytelniku, zaglądał jak najczęściej. Zapraszam serdecznie.
Lew
10 komentarzy
Irena
Pozdrawiam serdecznie radosną ,pełną optymizmu”duszę”.Aż chce się ciągle tu zaglądać!
Leo
Bardzo mi miło i zapraszam jak najczęściej 🙂
Marynia
Witam serdecznie. Widzę, że podobnie jak ja jesteś początkującą blogerką. Piszę do Ciebie, ponieważ z Twojego opisu wynika, że mamy wiele wspólnego. Również jestem szczęśliwą mamą, żoną i posiadaczką pięknego ogrodu, który stanowi dla mnie odskocznię od codzienności. Bardzo lubię również podróże, o których piszę na swoim blogu. Zapraszam Cię więc pod moje brzózki /tam pijam kawę/ i mam nadzieję na dalszą kontynuację ogrodniczych pasji i wymiany spostrzeżeń na temat naszego cudownego świata. Cieszę się, że tutaj trafiłam.
Leo
Fajnie, że zajrzałaś 🙂 Zaciekawiłaś mnie tym wpisem, idę Cię “poznać” Mam nadzieję, że będziesz częstym gościem u mnie 🙂
A swoją drogą… ciekawe, jak długo jeszcze będzie widać, że jestem początkującą blogerką 😉
Marynia
Odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy spojrzeć do Twojego archiwum, chociaż w porównaniu do mnie, jesteś o kilka miesięcy bardziej zaawansowaną blogerką. No ale jak powiadają – nie ważna ilość tylko jakość, więc stawiajmy na jakość. Pozdrawiam serdecznie.
Leo
Tak tylko zażartowałam… 😉
Marynia
Wiem, wiem. Ja również nie lubię zbyt serio traktować rzeczywistości, a dystans i dobry humor potrafią zdziałać więcej, niż naburmuszona mina. Dowodem na to są moje dwa posty, napisane w lipcu i sierpniu: Gdzie Ci mężczyźni i Baby, ach te baby. Jeśli znajdziesz chwilkę zapraszam do czytania i skomentowania, niezależnie od opinii. Krytykę również przyjmuję. A Twój dzisiejszy jabłecznik zjadłam wirtualnie do porannej kawy. Pozdrawiam
Leo
Tak czułam, że jesteś bratnią duszą 🙂 A wirtualne ciasta też lubię (nie tuczą 😉 )
Hanna
Trafiłam tu przez przypadek. Ach gdyby takie przypadki występowały u mnie częściej….
Naprawdę świetny ten blog.
Gratulacje Leo!
Leo
Dziękuję. I zapraszam, mam nadzieję, że będziesz stałym gościem 🙂