W kuchni

Najlepsze bezy ever

Bezy… Ile ja razy do nich podchodziłam… i za każdym razem klops. Szperałam w różnych przepisach, a to mąki ziemniaczanej dodać, a to cytryny, a to jeszcze jakieś inne pomysły… Sorry, ale mnie nie wychodziły. Aż tu nagle dzisiaj jadłam najlepsze bezy pod słońcem. Idealnie kruchutkie, po prostu fantastyczne!!! Gdybym nie wiedziała, że rzeczywiście są domowej roboty to pomyślałabym, że są kupione. A to cudo zrobiła… moja córka!!! Po prawdzie to obie córki. Młodsza ubiła pianę, starsza wycisnęła beziki. Wyszły idealne. Zdradzę Wam przepis, bo jeśli nam zostaną białka, to co z nimi zrobić? Właśnie bezy!!! Można je zamknąć w słoiczku i dla niespodziewanych gości jak znalazł. Myślę, że trochę postoją, chociaż nasze prawie już zniknęły 🙂

Składniki:
3 białka
12 łyżek cukru

Ubijamy białka na sztywno następnie dalej ubijając dodajemy po 1 łyżce cukru. Po dodaniu całego cukru jeszcze trochę ubijamy i wyciskamy beziki. Moje dziewczyny robiły to rękawem cukierniczym, wyciskały małe ciasteczka, takie mniej więcej 1,5 – 2 cm. Potem blaszkę wkładamy do piekarnika i piekarnik ustawiamy na 100*C na termoobieg i suszymy bezy przez godzinę. Po upływie godziny nie wyciągamy jeszcze blachy, tylko zostawiamy w stygnącym (zamkniętym) piekarniku przez min. kolejną godzinę. (My w międzyczasie podjadałyśmy sprawdzając, czy już są dobre 😉 ) Ot, cały sekret!

DSC_0022

DSC_0025

DSC_0034

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *