W moim ogrodzie

Lawenda – klimat Prowansji pod własnym nosem

Dokładnie pod nosem, bo lawenda to głównie zapach. Cudowny, kojący, relaksujący. Działa na wszystkie nasze zmysły, ale głównie na węch. Pachnie nie tylko wtedy, kiedy kwitnie.

lawenda

Pachną listki, pachną pędy, pachną miniaturowe siewki, które u mnie pojawiają się w ilościach nie do ogarnięcia 😉 Pachnie zasuszona i to bardzo długo! Można wykorzystać te właściwości i poszyć woreczki w których należy umieścić zasuszone kwiaty (świetny pomysł na prezent) albo upleść np. takie pałki lawendowe. Postawić w wazonie, albo położyć na półce w szafie. Zapach nie tylko odstraszy mole, ale też otuli delikatną mgiełką wnętrze naszej szafy.

lawendowe pałki

Działa na wzrok, jak wszystkie kwiaty, rośliny. Niebiesko – fioletowy kolor kwiatów nie jest bardzo popularny, a jest bardzo elegancki. I pomimo tego, że pokrój kwitnącej lawendy pasuje do naturalistycznych, sielskich ogrodów, posadzona w regularnych rzędach wprowadza ład i elegancję. Jest więc świetną rośliną dla każdego.

1. yuki, trawy i lawendy

Słuch? Posłuchajcie jak bzyczą pszczoły uwijając się wśród kwitnących, pachnących kwiatostanów. Dla mnie to odgłos leniwego, niedzielnego popołudnia, gorącego lata, odpoczynku i sielanki. Warto sadzić lawendę dla pszczół, co prawda nie próbowałam jeszcze miodu lawendowego, ale słyszałam, że jest pyszny!

1. lawenda i motyl

Smak… Tak, lawenda nadaje się do jedzenia! Ja przygotowuję z niej ciasteczka lawendowe, ale ostatnio znajomy Szef Kuchni (pozdrawiam Sylwku 😉 ) kusił mnie sernikiem lawendowym. Jeszcze nie mam przepisu na to cudo, ale mam nadzieję, ze Sylwek przygotuje jakiś opis krok po kroku i umieścimy na blogu 😉 Wygląda zachwycająco, przyznajcie 🙂

sernik lawendowy

 

WYMAGANIA

Jakie wymagania ma lawenda? Co trzeba jej zapewnić, by w pełni cieszyć się jej właściwościami? Potrzebuje słońca i przepuszczalnej ziemi.

1. yuki, trawy i lawendy

Gleba raczej obojętna w kierunku zasadowej. Lawenda wymaga cięcia. Robimy to 2 razy w roku. Pierwszy raz wiosną ścinamy krzewinki dosyć mocno, pozostawiając połowę albo nawet 1/3 długości pędów. Podczas tego cięcia nadajemy lawendzie kształt kuli.

Z góry przepraszam za jakość filmu, pomimo odczuwalnej ładnej pogody wiał wiatr, który dmuchał mi w mikrofon 😉

W lipcu lawenda, którą przycinałam na filmiku tak wyglądała:

lawenda

Drugie cięcie wykonujemy po kwitnieniu. Jest to zazwyczaj sierpień / wrzesień. Wówczas usuwamy przekwitłe kwiatostany nie ingerując zbytnio w kształt samych krzewinek. Po tym zabiegu lawenda powinna zakwitnąć jeszcze raz tego samego roku.

Odpowiednie cięcie i zapewnienie optymalnego miejsca w ogrodzie jest warunkiem obfitego kwitnienia i doskonałego wzrostu.

1.lawendowo trawiasta rabata i yukki

Lawenda jest rośliną świetnie znoszącą nasze zimy bez okrycia, są jednak odmiany, które powinny być traktowane jako rośliny jednoroczne lub przenoszone na okres zimowania w pomieszczenia z dodatnią temperaturą. Ponieważ jest to roślina częściowo zimozielona, w pomieszczeniach powinniśmy jej zapewnić dostęp światła i od czasu do czasu podlewać. Taką odmianą nie zimującą w naszych ogrodach jest np. lawenda francuska.

lavendar-1153408_1920

JAK ROZMNAŻAĆ LAWENDĘ?

Można rozmnażać z pędów wierzchołkowych (TUTAJ INSTRUKCJA) praktycznie przez cały okres (ja pobierałam pędy pod koniec stycznia), albo wysiewać nasiona. O tym, że się udaje z nasion świadczą niezliczone ilości siewek pod dorosłymi roślinami. O tym, że jak się chce, to nie zawsze wychodzi przekonałam się na własnej skórze. Nasiona lawendy wymagają stratyfikacji, czyli specjalnego potraktowania przed wysianiem, a konkretnie przemrożenia.

Opiszę Wam moje doświadczenie z wysiewem lawendy.

Kilka lat temu, jako początkująca ogrodniczka kupiłam torebeczkę nasion i wysiałam do doniczek (sporych, takich, w których zakupiłam jakieś krzewy). To czas, kiedy mój ogród to był plac budowy. Doglądałam, czekałam, czekałam i nic. Pomyślałam: trudno! Nie uda mi się wyhodować lawendy z nasion, będę musiała kupić sadzonki. W następnym roku zaczęliśmy tworzyć rabaty wokół domu i tak jak powiedziałam, kupiłam kilka sadzonek (okazało się, że różnych odmian. Jedna to lawenda pośrednia Grosso, druga lawenda wąskolistna pospolita). Na kolejną rabatę wymyśliłam więcej krzewinek i jak na złość nie mogłam dostać w żadnym centrum ogrodniczym i u wszystkich lokalnych producentów też się pokończyły. Zła byłam, bo nie mogłam dokończyć rabaty. I wtedy robiłam porządek wśród doniczek i nagle zapachniało mi lawendą! W doniczkach, w których siałam nasiona poprzedniego roku był las małych lawendowych siewek! Przemroziły się przez zimę i w kolejnym roku powschodziły. Od razu przeniosłam je na planowaną rabatę (był to lipiec, może sierpień) i rosną tam do dziś. Nie okrywałam nawet tej pierwszej zimy. Po 2 latach zaczęły się rozsiewać i to w takiej ilości, że obdarowuję sąsiadów i znajomych młodymi roślinkami.

lawenda

Ciekawostką jest, że lawenda pośrednia GROSSO nie rozsiewa się w ogóle! Ani przypadkowo, ani nie wschodzi specjalnie posiana… Ale za to świetnie ukorzenia się z pędów wierzchołkowych (opisane rozmnażanie lawendy to właśnie na sadzonkach pobranych z tej odmiany).  Grosso tworzy większe krzewinki od lawendy pośredniej, ma długie kwiatostany, w zasadzie kłosy, osadzone na długich łodygach, świetnie sprawdza się w kompozycjach bukietowych, doskonale nadaje się do wykonania “pałek lawendowych” i do suszenia w bukietach. Zimą jest ładniejsza od lawendy pospolitej, pozostaje całkowicie zimozielona i sama rośnie w kształt kuli.

 lawenda
Lawenda Grosso, zdjęcie ze stycznia

bukiet z lawendy

Na koniec jeszcze kilka zdjęć lawendy:

Lawenda motyl

Lawenda motyle

lawenda 2

lawenda 1

Na koniec napiszę Wam jeszcze, że lawenda nadaje się do kompozycji pojemnikowych jak również do sadzenia solo w donicach na tarasie. Świetnie komponuje się  z różami, a posadzona w ich pobliżu nie tylko podkreśla sielskość i urodę róż, ale także odstrasza mszyce. 

14 komentarzy

  • Aga

    Bardzo przydatne informacje Co roku kupowałam lawendę i nigdy nie przezimowała -bo oczywiście kupowałam francuską . Teraz szukam tej dobrej A oze spróbuję eksperymentu z wysianiem Pozdrawiam

    • Leo

      Jak będziesz wysiewać, to spróbuj nasiona przemrozić w zamrażalniku kilka dni. Tylko z nasion w tym roku nie będziesz miała dużych roślin… Ale na przyszły rok będą jak znalazł 🙂

    • Leo

      Dziękuję Kasiu, słoneczko potrzebne na majówkę. Tyle prac w ogrodzie a i wypoczynek na tarasie też wskazany 🙂 Ty masz czegoś mało w ogrodzie? Niemożliwe. Masz piękny, wyważony ogród, cudownie w nim spacerować, choćby wirtualnie 🙂 Uściski 🙂

  • Silikony Marcolla

    Też bardzo lubię lawendę 🙂 Jest przepiękna, a przy okazji genialnie pachnie 🙂 Kiedyś żona chciała posadzić, ale niestety nie wyrosła… Dlatego zadowalamy się kupną 😉 Na razie. Na pewno znowu spróbujemy ją posadzić.

  • Jul

    Uwielbiam lawendę, niestety, nie mam własnego ogrodu, dlatego musi mi wystarczyć hodowanie jej na parapecie.
    Mam jednak pytanie! Dostałam lawendę różową, młodziutką sadzonkę, ale stało się coś dziwnego. Wypuściła gdzieniegdzie malutkie pąki, które uschły… Przyciłam je i dwie łodygi, których czubki były miękkie i “oklapnięte”, ale te zrobiły się brązowe i zdrewniały… na dole jednej widzę dwa zielone listki, ale martwi mnie to, że widzę coraz dłuższe zielone łodygi, a do tego trzy takie zdrewniałe. To normalne? Czy źle zrobiłam, że je przycięłam?
    Te łodygi, gdzie odcięłam uschnięte kwiatki nie rosną dalej, czubki są ciemniejsze i widać, że była ona ścinana… Minął tydzień, ale i tak się martwię.

    • Leo

      Witaj Jul 🙂 Tydzień to naprawdę niewiele 🙂 Te coraz dłuższe zielone łodygi to najprawdopodobniej kwiaty. Na ich wierzchołkach powinnaś wkrótce zobaczyć kolorowe pączki. Zdrewniałe pędy to też normalne. Lawenda jest wieloletnią krzewinką i jej pędy drewnieją. Nie martw się, że ją przycięłaś, lawenda lubi cięcie, zagęszcza się w ten sposób. Ciekawią mnie tylko te “oklapnięte” czubki. U mnie tak reaguje na chwilowy brak wody. Może po prostu miała za sucho i za dużo słońca? Długo utrzymywał się taki stan nim sięgnęłaś po sekator? Mam nadzieję, że z twoją roślinką jest wszystko w porządku. Zdawaj tutaj relację jak rośnie, ok? Ściskam cieplutko i mam nadzieję, że już niedługo zapachnie Ci lawendą na parapecie 🙂

  • kasiap

    wspaniałe są te zdjęcia. można się nimi nasycić do woli, prawie jak w Toskanii ☺w przyszlym roku będziemy myśleli o naszym ogrodzie i juz wiem, skąd czerpać inwencji twórczych. ..Pani rabaty są przecudne. ….będę stałą czytelniczką. proszę dużo pisać! ☺pozdrawiam

  • J. Strumiłło

    Zzieleniałam z zazdrości (a może ze wstydu). Uwielbiam lawendę, ale moje kilkuletnie próby stworzenia rabaty kończą się fiaskiem. Mnóstwo słońca, przepuszczalna gleba, a krzaczki lawendy rachityczne…Kupuję na targu sadzonki różnych odmian i żadna się nie sprawdziła..Podlewam, czasem zasilę popiołkiem z kominka i d. blada. Jaki błąd popełniam?
    Ps. Moja wiedza ogrodnicza niewiele wykracza poza zasadę “zielonym do góry”…

    • Leo

      Hmmm… Według mnie ma wszystko czego jej potrzeba. Mam nadzieję, że nie wyściółkowała jej Pani korą? Niby u mnie tak samo, no może poza tym podlewaniem i popiołem, a nie dość, że rośnie, to jeszcze wysiewa się jak szalona. Wszyscy znajomi obdarowani sadzonkami… Może nie przycinana? Podeśle mi Pani zdjęcia, jak wyglądają teraz krzaczki, na maila (kontakt@blogleonardy.pl) albo na messengera?
      P.S. Dobrze kojarzę imię i nazwisko? 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *